Daniel Chwaszczewski, Cloud Sales Director w Transition Technologies PSC w 2. części rozmowy z ISBtech o adopcji chmury w Polsce w porównaniu z USA.
Czego firmy w Polsce oczekują po zastosowaniu chmury – jakich optymalizacji, usprawnień, jakiej redukcji kosztów się spodziewają i czy patrzą już na rozwiązania chmurowe jako na inwestycję czy raczej jak na koszt?
To zależy, głównie od tego z jaką branżą rozmawiamy. E-commerce, retail, FinTech, bankowość widzą w tym przyszłość i chcą inwestować w tego typu innowacje. W tych branżach chmura się świetnie sprawdza do zapewnienia ciągłości biznesowej czy – w przypadku e-commerce – do szybkiego skalowania się na potrzeby promocji i zwiększonego ruchu w okresach typu Black Friday czy Święta Bożego Narodzenia. Zdecydowanie wolniej chmurę adoptują firmy z sektora przemysłowego.

To, co łączy obie grupy to fakt, że nie szukają już platform i rozwiązań generycznych (z wyjątkiem platform danych czy budowania jezior danych), chcą natomiast, aby konkretne rozwiązanie chmurowe rozwiązało ich obecny problem – najlepiej w ciągu maksymalnie jednego kwartału. Niewiele firm ma chęć i budżet, aby wdrażać chmurę szeroko przenosząc do niej większość swoich zasobów i transformować równolegle cały biznes organizacji.
Przykładowo jeżeli w Europie ktoś posiada dziś rozwiązanie typu EMS (Energy Management System), które optymalizuje zużycie energii oraz zasobów (gazu, wody, pary wodnej, drutu spawalniczego etc.) to z pewnością nie narzeka na brak zainteresowania. Ale żadna firma nie będzie wdrażać takiego systemu przez rok albo go budować od zera. Potrzebne jest szybkie i sprawne rozwiązanie konkretnego problemu.
ZOBACZ TAKŻE:
1.sza część rozmowy o aktualnych trendach w adopcji chmury według TT PSC
Firmy intensywnie szukają optymalizacji kosztowej, produkcji i zużycia zasobów . Do tego dochodzi coraz większa presja na bycie „eco friendly” oraz tzw. susteinability (zielony trend jest tak samo silny w Unii Europejskiej, jak i w USA). Bez chmury i rozwiązań IoT czy Data & AI ciężko to osiągnąć, a budowanie platformy danych i AI/ML na własnym data center jest nierozsądne, zwłaszcza biorąc pod uwagę miliardowe inwestycje AWS i Microsoft w te obszary oraz kwestie bezpieczeństwa tych danych.
Firmy szukają w chmurze zwiększenia bezpieczeństwa i coraz częściej słyszymy, że przedsiębiorstwo migruje do chmury, bo miało poważny wyciek danych i teraz chce tego uniknąć. Zarówno firmy finansowe, jak i przemysłowe, szukają w chmurze innowacji, ale przy zapowiedziach nadchodzącego kryzysu ostrożniej wydają pieniądze.
Czy i jak szybko w dobie cyfrowych zmian złe podejście do adopcji chmury może przełożyć się negatywnie na biznes?
Każdy przypadek jest inny, ale złe podejście do stworzenia tzw. „Landing Zone” (początkowa konfiguracja środowiska chmurowego) sprawia, że po dwóch latach nadal bijemy się z podstawami typu zarządzanie dostępem i autentykacją. Zamiast korzystać z innowacji zatrudniamy firmy, które pomogą nam posprzątać. Często pieniądze inwestowane są tam, gdzie już nie powinny być, bo przecież jesteśmy w chmurze. To jest ogromne marnotrawstwo czasu i pieniędzy oraz niestety bardzo częsty problem, zwłaszcza firm, które podjęły decyzję o globalnej migracji i ponad 70% zasobów mają już w chmurze.
Nie są to rozważania teoretyczne, ale realne problemy naszych architektów chmury na obecnych projektach, gdzie obok modernizacji aplikacji, musimy wspierać klientów w obszarach, które powinny być zaadresowane na początku migracji, a nie w jej trakcie.
Lepiej dla firm byłoby, gdyby na początku inwestowały więcej i wolniej, po to, by przez kolejne pięć lat spokojnie funkcjonować, aniżeli oszczędzały na początku i później dopłacać przez pięć-dziesięć lat. Długoterminowo ta inwestycja zawsze się zwraca – takie jest nasze doświadczanie jako globalnego integratora systemów i potwierdzają to inne firmy chmurowe, z którymi rozmawiamy w Polsce i USA.