Mateusz Juroszek, przewodniczący rady nadzorczej STS, w komentarzu eksperckim dla ISBtech o planach bukmachera na 2024 rok.
W 2024 roku STS będzie dalej budował swoją przewagę na polskim rynku
bukmacherskich oraz dystansował swoją konkurencję. Przed nami kolejna duża impreza
sportowa – EURO 2024 w Niemczech. Dla firm z naszej branży, takie wydarzenia to doskonała okazja do akwizycji nowych graczy, aktywizacji dotychczasowych użytkowników, czyli efektywniejszego wykorzystania bazy klientów.
Ostatni mundial w Katarze pokazał jak skuteczna kampania może przełożyć się na wzrost kluczowych wskaźników operacyjnych. W związku z tym w planach mamy to, by pod każdym względem być przygotowanym na zbliżający się turniej. W zakresie technologii, produktu, oferty, jak i naszego zespołu planujemy dalsze inwestycje, by w pełni wykorzystać potencjał polskiego rynku i EURO 2024.
STS na pewno będzie też aktywnie działać, by zachęcić klientów do skorzystania ze swojej oferty. Tak jak do tej pory nie będzie to udział w wyścigu operatorów na bezsensowne przepalanie budżetów, by sztucznie generować obrót przez politykę bonusową. W tym zakresie spółka ma jasną strategię – STS jest rentowny i generuje wartość. W wyniszczającej wojnie części operatorów, szczególnie tych mniejszych, nie będzie nadal brał udziału.
Wyzwaniem na pewno pozostaje również walka z szarą strefą. Według EY wartość całego rynku to ok. 50 mld zł. W części bukmacherskiej naszego rynku sytuacja z szarą strefą jest nieco lepsza, ale w części kasyn online to Ministerstwo Finansów powinno już dawno rozważyć wdrożenie zmian. Jest niewymagająca kosztów, prosta i szybka droga do zmiany tej sytuacji. Wystarczy dopuścić licencjonowanych operatorów do rynku kasyn online. Szara strefa spadnie, a wpływy do budżetu się zwiększą. Już raz ministerstwo wyszło naprzeciw rozwiązaniom proponowanym przez rynek – w 2017 r. znowelizowano ustawę o grach hazardowych. Efektem jest drastyczny wzrost wpływów z podatków od bukmacherów. W przypadku kasyn online byłoby tak samo.