Przyszłość startupów jest zapisana w algorytmach. Tak przynajmniej twierdzi instytut Gartnera. Zdaniem ekspertów, najpóźniej do 2025 roku najważniejszym doradcą dla funduszy venture capital i private equity będzie sztuczna inteligencja. To SI określi czy startup rokuje, czy też nie.

Decyzje opierające się na intuicji bądź wynikające z zamiłowania do hazardowych zagrywek są codziennością w startupowym świecie. Według danych PitchBook i National Venture Capital Association, w ubiegłym roku w samych tylko Stanach Zjednoczonych, inwestorzy wydali na tamtejsze startupy zawrotną kwotę 156,2 miliarda dolarów. To 428 milionów dolarów dziennie.

Każdego dnia fundusze inwestycyjne analizują dziesiątki ofert i modeli biznesowych. To od ich decyzji zależy z jednej strony los pomysłu foudera, a z drugiej pieniądze inwestorów – mówił Wojtek Stramski CEO polskiego funduszu Deep Change Ventures i dodaje – Wszystkim wydaje się, że gdy startup utrzyma się rok, czy dwa to dalej ma z górki, a wcale tak nie jest. 90% projektów wcześniej czy później kończy się fiaskiem – zauważa inwestor.

9 na 10 startupów to klapa

Ciężko się z nim nie zgodzić, zwłaszcza że jak podaje amerykańska agencja rządowa The Small Business Administration (SBA) w 2019 roku “wskaźnik porażki” wynosił około 90%. Niepowodzenia rozłożone są na lata. W pierwszym roku co piąty ze startupów (21.5%) kończy się klapą.

W drugim odsetek rośnie i sięga 30%, w piątym jest to już 50%, a dekadę po starcie z rynku znika niemal ¾ startupów (70%). Wojtek Stramski wyjaśnia, że nie powinno to nikogo dziwić, a problemem często są… fundusze inwestycyjne, które podtrzymują wiele projektów przy życiu, mimo że te nie rokują.

Wiele projektów przez długi czas żyje z ‘inwestycyjnej kroplówki”. Nie przynoszą zysków, a wsparcie pochodzi głównie od inwestorów. Model takiego finansowania powinien być zarezerwowany wyłącznie dla naprawdę przełomowych projektów, takich jak np. Spotify. Szwedzka platforma streamingu muzyki ma już ponad 150 milionów aktywnych subskrybentów… i nadal nie przynosi zysku. Natomiast dziś widzimy, że ten respirator inwestycyjny jest nadużywany. Nie możemy postawić znaku równości między twórcami zaawansowanych rozwiązań dla medycyny a firmą produkującą kolejną aplikację upiększającą zdjęcia. To tak, jakby porównać kolorowankę z epopeją narodową – kończy Stramski.

Lekiem SI

Lekarstwem na chorobę, której doświadczają fundusze inwestycyjne, będzie… sztuczna inteligencja.

Mówi się, że inwestorzy, którzy odnieśli sukces, mają dobre „przeczucie” – mówi Patrick Stakenas, starszy dyrektor ds. badań w Gartnerze i kontynuuje: – Jednak era “wewnętrznego głosu” wynikająca z osobistego doświadczenia odgrywa coraz mniejszą rolę w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Do 2025 r. tradycyjny sposób prezentowania oferty ulegnie zasadniczej zmianie – zaznacza Stakenas.

Analitycy Gartnera zapowiadają, że w ciągu najbliższych lat wyrocznią, która decydować będzie o być, albo nie być danego przedsięwzięcia inwestycyjnego będzie sztuczna inteligencja i Data Science.

Według instytutu Gartnera do 2025 roku ponad 75% decyzji wykonawczych funduszy venture capital i private equity będzie podejmowanych przy wsparciu sztucznej inteligencji (AI) i analizy danych. To na bazie narzędzi wykorzystujących analitykę i SI określany będzie współczynnik sukcesu danego projektu. Zdaniem Gartnera do minimum ograniczone będzie ryzyko inwestycyjnej porażki, a to pozwoli zaoszczędzić miliardy dolarów, które będzie można spożytkować w bardziej efektywny sposób, np. dofinansowując większą ilość startupów lub zwiększając sumę dotacji.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments