Cross-border e-commerce przestaje być tylko trendem – staje się realnym kierunkiem rozwoju i jednym z kluczowych obszarów skalowania polskiego handlu online. Z raportu Alsendo „Polski e-commerce bez granic” wynika, że aż 52 proc. firm prowadzących sprzedaż zagraniczną wykorzystuje do tego własne sklepy internetowe. To dowód na rosnącą dojrzałość polskich e-commerce’ów i ich ambicję budowania niezależnych, międzynarodowych marek.
Mimo że wielu graczy dopiero rozpoczyna swoją przygodę z eksportem, tempo zmian i skala ambicji sugerują, że rynek wchodzi w nową fazę rozwoju. Cross-border staje się dziś nie tylko możliwy, ale – w coraz większej liczbie przypadków – konieczny.
Już 11 proc. procent firm wysyła dziś więcej niż 50 paczek miesięcznie za granicę i jest to punkt wyjścia do dynamicznego wzrostu. Polski rynek jest pełen firm, które zrobiły już pierwsze kroki i są gotowe skalować eksport. Potwierdzają to również dane Alsendo – liczba obsługiwanych przez nas wysyłek zagranicznych rośnie w dwucyfrowym tempie. Cross-border to dziś nie tylko szansa, ale naturalny kierunek rozwoju, w który polskie firmy wchodzą, budując przewagę konkurencyjną – mówi Magdalena Magnuszewska, CEO Alsendo.
Sklepy szukają niezależności
Marketplace’y wciąż są głównym kanałem sprzedaży zagranicznej (65,8 proc. firm), ale rośnie znaczenie własnych e-sklepów – korzysta z nich już 52,1 proc. eksporterów. To dowód na to, że polskie firmy chcą samodzielnie budować swoją pozycję na rynkach zagranicznych, kontrolować customer experience i tworzyć rozpoznawalne marki w skali międzynarodowej.
Logistyka jako klucz do ekspansji
Z danych wynika, że 78 proc. eksporterów korzysta z pośredników kurierskich, a tylko 39 proc. nawiązuje bezpośrednią współpracę z firmami kurierskimi. Elastyczność, możliwość szybkiego dostosowania się do wymagań lokalnych rynków oraz automatyzacja procesów stają się dziś warunkiem ekspansji. Najczęściej wybierani operatorzy to DPD, UPS i DHL.
Dla klientów zagranicznych liczy się lokalne doświadczenie: szybkie dostawy, znajome metody doręczenia i płatności. Tradycyjne modele tego nie zapewniają. Dlatego stworzyliśmy Alsendo International – usługę cross-border, która odpowiada na potrzeby dzisiejszego e-commerce – mówi Adam Zając, Cross-Border Director w Alsendo.
Niemcy, Czechy i Słowacja – rynki pierwszego wyboru
Ekspansja polskich e-sklepów koncentruje się głównie na rynkach ościennych – Niemczech (59,8 proc.), Czechach (46,5 proc.) i Słowacji (43,8 proc.). Są to kierunki postrzegane jako najbardziej dostępne logistycznie, kulturowo i operacyjnie. Coraz większy udział w eksporcie mają też kraje Europy Zachodniej, takie jak Holandia (38,8 proc.) i Francja (20,3 proc.), co wskazuje na rosnące ambicje firm i chęć obecności na bardziej wymagających, ale zamożniejszych rynkach.
Potencjał jest, czas na narzędzia
Polski e-commerce ma kompetencje i ambicje, by rosnąć globalnie. Teraz kluczowe jest zbudowanie operacyjnego zaplecza: zintegrowanej logistyki, lokalnych metod dostawy, automatyzacji i partnerstw opartych na danych.
Rynek dojrzewa, wchodzimy w moment, gdy o sukcesie decydują nie tylko produkty, ale i procesy. Technologia, integracja i znajomość lokalnych rynków to dziś fundament skutecznego eksportu, dlatego najlepiej pierwsze kroki w tym obszarze stawić w oparciu o partnerstwo z doświadczonymi graczami – komentuje Magdalena Magnuszewska, CEO Alsendo.
Widzimy coraz więcej sygnałów, że polski e-commerce wchodzi w nowy etap rozwoju. Choć skala sprzedaży zagranicznej w wielu przypadkach nadal jest ograniczona – często to kilkadziesiąt przesyłek miesięcznie – to coraz więcej firm buduje własne kanały sprzedaży i myśli o ekspansji w sposób strategiczny. Budowanie własnych kanałów sprzedaży za granicą to krok w dobrą stronę, ale wyzwanie zaczynają się przy konieczności dostosowania operacji do lokalnych oczekiwań – od zamawiania towarów, przez ich dostawę aż po zwroty. Potencjał jest niezaprzeczalny i warto już dzisiaj się do niego przygotowywać – podsumowuje Arkadiusz Kawa, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
